środa, 29 października 2014

11.Nowa miłość, a może nowe nieszczęście?

Kiedy się obudziła, powoli do jej głowy zaczęły powracać myśli na temat Kuby. Jednak postanowiła tego nie analizować, tylko wstać, ubrać się i zatopić w realizacji swojej niespodzianki dla brata. Poszła do swojej samotni z myślą, że będzie sama, jednak jej oczekiwania się nie spełniły. Podchodząc coraz bliżej dostrzegła postać chłopaka. Chciała się wycofać jednak, miała pecha, Kuba akurat się odwrócił w jej stronę. Dziewczyna nie wiedziała co zrobić. Chłopak zrobił pierwszy ruch. Wstał i podszedł do niej.
-Cześć.-powiedział stając przed nią, był trochę niepewny.
-Hej.-odpowiedziała z nikłym uśmiechem.
-Chyba na starcie powinienem cię przeprosić za wczoraj.-mówił z głową spuszczoną w dół.
Dziewczyna nie wiedziała co odpowiedzieć. Gdzieś w głębi duszy liczyła, że może to co jej powiedział to prawda. Jednak to nie możliwe.
-Umm…spoko, każdy kiedyś był pijany i mówił to czego nie chciał.-odpowiedziała ponuro.
-Ehh…ale jest jedna rzecz, o której mówiłem wczoraj całkowicie poważnie.-powiedział próbując nawiązać kontakt wzrokowy, co mu się szybko udało, bo dziewczyna spojrzała na niego zdziwiona, czekając na kontynuację.-No bo mówiłem, że mi się podobasz i to akurat była prawda. I wiem, że może dla Ciebie jest to za szybko, albo ja dla ciebie nie jestem ważny, ale chcę, żebyś wiedziała co czuję.- powiedział dosyć szybko. Kornelia zamknęła oczy, nie wierzyła, że to dzieje się naprawdę, a zarazem nie wiedziała co odpowiedzieć. Czuła coś więcej do tego chłopaka, ale nie potrafiła tego nazwać jednoznacznie
-Ja ummm…dla mnie jest chyba za szybko. Nie chodzi o to, że nie jesteś ważny, bo jesteś, ale…-nie potrafiła dobrać odpowiednich słów. Nie była gotowa na taką rozmowę.
-Spokojnie, rozumiem cię.-odpowiedział z uśmiechem i odszedł.
Dziewczyna nie mogła uwierzyć w to co się działo. Chłopak powiedział to co chciała usłyszeć, a ona nie potrafiła mu odpowiedzieć, że czuje to samo. Kompletnie nie wiedziała co teraz. Próbowała się skupić na pisaniu piosenki, lecz jej to nie wychodziło. Po około dwóch godzinach bezczynnego patrzenia się w jezioro postanowiła wrócić.

W tym samym czasie Kuba opowiadał całą sytuację swojemu przyjacielowi.
-Stary co ja mam teraz zrobić?- zapytał dość smutno.
-Myślę, że danie sobie i jej trochę czasu będzie najlepszym rozwiązaniem. Wiesz metodą małych kroczków.-odpowiedział poważnie, ale po chwili obydwoje wybuchli śmiechem.
-Boże jak to chujowo brzmi.-zaśmiał się Kuba. W tym momencie zadzwonił jego telefon, którego nie odebrał.
-Czemu nie obierzesz?-pytał zaciekawiony Damian.
-To Amelia.-odpowiedział zdołowany.
-O stary.-odpowiedział z troską.
-Chyba powinienem pojechać do domu i się z nią spotkać.
-Chyba to będzie najlepsze rozwiązanie.
-Dobra, w razie czego wracam jutro.-powiedział po czym poszedł do samochodu.

Kornelia wracając zauważyła tylko oddalający się samochód chłopaka. Od razu zaczęła się obwiniać. Była tak pochłonięta rozmyśleniami, że nawet nie zauważyła Damiana.
-Cześć młoda.-powiedział z uśmiechem od ucha do ucha.
-Um..Siemka..-odpowiedziała nagle podnosząc głowę.
-Co się dzieje?-zapytał dostrzegając jej smutek w oczach.
-Po co pytasz skoro doskonale wiesz o co chodzi?-odparła dość oschle.
-Nie wiesz co zrobić z tym co powiedział Ci kuba prawda?
-A to pytanie czy stwierdzenie?
-Dobra rozumiem, że nie chcesz rozmawiać.-stwierdził i zaczął odchodzić.
Kiedy chłopak był już daleko dziewczyna pękła i go dogoniła.
-Przepraszam, ale ja już nie mogę. Odkąd poznałam Kubę nie wiem co się ze mną dzieje.-powiedziała przybita.
-Dobra chodź pogadamy.-powiedział z uśmiechem, obejmując na wysokości ramion.
-To co jak zawsze puszczamy jakieś smęty i gadamy?-zapytał z mini uśmieszkiem.
-Jak zawsze.-powtórzyła i usiadła na kanapie.-No to ogólnie wiesz co się dzisiaj działo, ale jest mi głupio, że tak postąpiłam. Po prostu nie wiedziałam co odpowiedzieć.
-Może najpierw powinnaś sobie sama szczerze odpowiedzieć na pytanie czy coś do niego czujesz?

***
Wiem, wiem znowu długa przerwa, ale tak to bywa...
Teraz jestem chora i co prawda idzie ciężko, ale jednak coś jest!
Dziękuję wszystkim, którzy komentują to naprawdę wiele znaczy!
I liczę na większą liczbę komentarzy :)
Pokażcie, że naprawdę czytacie :)
Jeżeli tylko chcecie jutro może pojawić się kolejna część :))
Całuski malinowawiśnia :**

wtorek, 14 października 2014

10. Nowa miłość, a może nowe nieszczęście?

Po chwili patrzenia się w taflę wody dziewczyna znowu się odezwała.
-Szczerze jesteś dopiero drugą osobą, której pokazałam to miejsce.-dopowiedziała cicho.
-Dlaczego?-zapytał.
-Nie wiem, ale…-zawiesiła głos, jakby nie wiedząc co powiedzieć. Miała kompletny mętlik w głowie. Kuba spojrzał się na nią wyczekując kontynuacji.
-Myślę, że musimy już wracać.-powiedziała bardzo cicho, ciągle nie patrząc na chłopaka.
-Dlaczego?-zapytał. Nie rozumiał tak szybkiej zmiany zachowania.
-Pewnie już nas szukają.- wstała dosyć energicznie i zaczęła odchodzić.
Dopiero po chwili Kuba również wstał i zaczął podążać za dziewczyną. Nie wiedział co o tym myśleć. Przez chwilę było fajnie, a później dziewczyna nagle zmieniła nastawienie. Jednak postanowił się nie odzywać.
Kornelia w swojej głowie miała mętlik. Nie chciała się tak zachować, ale coś nie pozwalało jej tam z nim siedzieć.
Drogę powrotną przebyli w milczeniu. Po dotarciu od razu zauważyła ich reszta.
-Uhuhu gdzie państwo zniknęli na tak długo?-zapytał Kamil z uśmiechem na ustach. Jednak Kornelia spiorunowała go tylko wzrokiem i poszła do swojego domku. Kuba siadł obok Damiana i zastanawiał się co ma zrobić? I dlaczego dziewczyna tak się zachowała? Pomyślał, że to może jego wina, a może wiązało się z tym coś co działo się w przeszłości.
-Stary co się dzieje? Odkąd wróciliście jesteś zamyślony. Chciałbym Ci przypomnieć, że przyjechaliśmy tu żeby się bawić.- krzyknął mu do ucha ostatnie słowa podając piwo. I tak właśnie minęła mu reszta wieczoru. Na siedzeniu i piciu piwa czasami śmiejąc się z głupich tekstów otoczenia.

***
W tym samym czasie Kornelia postanowiła wziąć szybki prysznic w celu ochłonięcia. Na chwilę udało jej się uciec od wydarzeń z poprzedniej chwili. Jednak nie na długo. Kiedy wyszła z pod prysznica postanowiła położyć się do łóżka i poczytać książkę, co w tym momencie nie należało do najłatwiejszych. Po pierwsze muzyka, która była głośna przeszkadzała w skupieniu się, a po drugie myśli co chwilę uchodziły do czego innego. W jej głowie ciągle odtwarzała się historia z poprzedniego roku, kiedy to jej najlepszy przyjaciel właśnie w tamtym miejscu oświadczył jej, że wyjeżdża. Od tamtego czasu nie była tam jeszcze z nikim innym. Myślała, że to właśnie z Kuba przełamię tą zasadę, jednak nie wyszło. Nie potrafiła usiedzieć tam bez wspomnienia dawnego przyjaciela, na którego myśl w jej oczach od razu pojawiają się łzy. Postanowiła, że lepsze będzie takie rozwiązanie niż ukazanie swojej słabości. Nigdy nie lubiła tego robić.
W jej głowie odtwarzała się również myśl, że zachowała się źle w stosunku do Kuby. Nie powinna tak gwałtownie się unosić. Postanowiła go szybko przeprosić, dlatego szybko wstała, ubrała się i wyszła. Na podwórku okazało się być dziwnie cicho, przy ognisku na pierwszy rzut oka nie zobaczyła nikogo. Jednak coś zmusiło ją, żeby podejść bliżej, a wtedy dostrzegła postać siedzącą na ziemi opierającą się o jedną z ławek.
-Kuba co ty tutaj robisz?-zapytała podejrzliwie, z małym uśmieszkiem na twarzy.
-Umm..jakby to powiedzieć chyba trochę się napiłem i nie mam siły wstać, a ty? Takie księżniczki nie powinny chodzić same.-powiedział z trudnościami.
-W sumie to przyszłam Cię przeprosić za moje zachowanie.-powiedziała ściszonym głosem.
-Przestań, nie masz za co mnie przepraszać. Każdy ma gorszy dzień.-uśmiechnął się do niej.
-Okej, jeśli tak wolisz. A teraz chodź pomogę Ci dojść do domku.-odparła po czym pomogła wstać chłopakowi. Tak jak się spodziewała jego samodzielność była ograniczona, dlatego szybko objęła go w tali i kiedy postanowiła iść poczuła odór z jego strony.
-Co jest? Dlaczego nie chcesz iść?-zapytała zaskoczona.
-Bo…bo muszę Ci najpierw coś powiedzieć…chyba się w tobie zakochałem.-powiedział patrząc się jej prosto w oczy. Dziewczyna słysząc te słowa nie za bardzo wiedziała co ma ze sobą zrobić. Z jednej strony wiedziała, że jest pijany i nie wie co mówi, ale za to z drugiej poczuła coś bardzo dziwnego w środku, coś miłego.
-Ummm…okej, a teraz chodź do tego domku. Na ten temat pogadamy jutro. Jak będziesz coś jeszcze pamiętał.-zaśmiała się dziewczyna pod nosem.
-Ej, ale ja to słyszałem i przyrzekam, że będę pamiętał.-odpowiedział śmiertelnie poważnie po czym sam zaczął się śmiać.
-Dobra już dobra, zobaczymy jutro, a teraz cicho, bo obudzisz Damiana.-powiedziała z grozą w głosie, co jeszcze bardziej go rozśmieszyło.-Uhh… nie wiem, który pokój zajmujesz.-odparła po chwili.
-Ja też nie.-zaśmiał się, tym razem o wiele ciszej.
-To dziś zostaje Ci chyba tylko ta oto piękna kanapa.-powiedziała po czym pomogła mu się położyć i przykryła kocem. Kiedy dotarła do swojego pokoju zanurzyła się w swoich myślach. Nie wiedziała co myśleć o słowach wypowiedzianych przez chłopaka. Rozum mówił, że był kompletnie pijany, a serce dawało dziwne, nieznane znaki.

******
Znowu długa przerwa, wiem i PRZEPRASZAM!
Jednak pogodzenie obowiązków ucznia, córki i wplątanie w to jeszcze życia prywatnego nie jest łatwe, bo ledwo starcza na czasu na dwie pierwsze rzeczy ;c
Na prawdę chcę dodawać rozdziały częściej, ale wtedy wchodzi zasada coś kosztem czegoś. Szczerze nie polecam mat-fiza hahah
Mam prośbę, jeżeli choć jedna osoba to przeczyta niech skomentuje :))
Mam do was jeszcze pytanie: Czy interesuje was jeszcze to opowiadanie? Czy może już nie chcecie go czytać?