Po chwili patrzenia się w taflę wody dziewczyna znowu się
odezwała.
-Szczerze jesteś dopiero drugą osobą, której pokazałam to miejsce.-dopowiedziała cicho.
-Dlaczego?-zapytał.
-Nie wiem, ale…-zawiesiła głos, jakby nie wiedząc co powiedzieć. Miała kompletny mętlik w głowie. Kuba spojrzał się na nią wyczekując kontynuacji.
-Myślę, że musimy już wracać.-powiedziała bardzo cicho, ciągle nie patrząc na chłopaka.
-Dlaczego?-zapytał. Nie rozumiał tak szybkiej zmiany zachowania.
-Pewnie już nas szukają.- wstała dosyć energicznie i zaczęła odchodzić.
Dopiero po chwili Kuba również wstał i zaczął podążać za dziewczyną. Nie wiedział co o tym myśleć. Przez chwilę było fajnie, a później dziewczyna nagle zmieniła nastawienie. Jednak postanowił się nie odzywać.
Kornelia w swojej głowie miała mętlik. Nie chciała się tak zachować, ale coś nie pozwalało jej tam z nim siedzieć.
Drogę powrotną przebyli w milczeniu. Po dotarciu od razu zauważyła ich reszta.
-Uhuhu gdzie państwo zniknęli na tak długo?-zapytał Kamil z uśmiechem na ustach. Jednak Kornelia spiorunowała go tylko wzrokiem i poszła do swojego domku. Kuba siadł obok Damiana i zastanawiał się co ma zrobić? I dlaczego dziewczyna tak się zachowała? Pomyślał, że to może jego wina, a może wiązało się z tym coś co działo się w przeszłości.
-Stary co się dzieje? Odkąd wróciliście jesteś zamyślony. Chciałbym Ci przypomnieć, że przyjechaliśmy tu żeby się bawić.- krzyknął mu do ucha ostatnie słowa podając piwo. I tak właśnie minęła mu reszta wieczoru. Na siedzeniu i piciu piwa czasami śmiejąc się z głupich tekstów otoczenia.
***
W tym samym czasie Kornelia postanowiła wziąć szybki prysznic w celu ochłonięcia. Na chwilę udało jej się uciec od wydarzeń z poprzedniej chwili. Jednak nie na długo. Kiedy wyszła z pod prysznica postanowiła położyć się do łóżka i poczytać książkę, co w tym momencie nie należało do najłatwiejszych. Po pierwsze muzyka, która była głośna przeszkadzała w skupieniu się, a po drugie myśli co chwilę uchodziły do czego innego. W jej głowie ciągle odtwarzała się historia z poprzedniego roku, kiedy to jej najlepszy przyjaciel właśnie w tamtym miejscu oświadczył jej, że wyjeżdża. Od tamtego czasu nie była tam jeszcze z nikim innym. Myślała, że to właśnie z Kuba przełamię tą zasadę, jednak nie wyszło. Nie potrafiła usiedzieć tam bez wspomnienia dawnego przyjaciela, na którego myśl w jej oczach od razu pojawiają się łzy. Postanowiła, że lepsze będzie takie rozwiązanie niż ukazanie swojej słabości. Nigdy nie lubiła tego robić.
W jej głowie odtwarzała się również myśl, że zachowała się źle w stosunku do Kuby. Nie powinna tak gwałtownie się unosić. Postanowiła go szybko przeprosić, dlatego szybko wstała, ubrała się i wyszła. Na podwórku okazało się być dziwnie cicho, przy ognisku na pierwszy rzut oka nie zobaczyła nikogo. Jednak coś zmusiło ją, żeby podejść bliżej, a wtedy dostrzegła postać siedzącą na ziemi opierającą się o jedną z ławek.
-Kuba co ty tutaj robisz?-zapytała podejrzliwie, z małym uśmieszkiem na twarzy.
-Umm..jakby to powiedzieć chyba trochę się napiłem i nie mam siły wstać, a ty? Takie księżniczki nie powinny chodzić same.-powiedział z trudnościami.
-W sumie to przyszłam Cię przeprosić za moje zachowanie.-powiedziała ściszonym głosem.
-Przestań, nie masz za co mnie przepraszać. Każdy ma gorszy dzień.-uśmiechnął się do niej.
-Okej, jeśli tak wolisz. A teraz chodź pomogę Ci dojść do domku.-odparła po czym pomogła wstać chłopakowi. Tak jak się spodziewała jego samodzielność była ograniczona, dlatego szybko objęła go w tali i kiedy postanowiła iść poczuła odór z jego strony.
-Co jest? Dlaczego nie chcesz iść?-zapytała zaskoczona.
-Bo…bo muszę Ci najpierw coś powiedzieć…chyba się w tobie zakochałem.-powiedział patrząc się jej prosto w oczy. Dziewczyna słysząc te słowa nie za bardzo wiedziała co ma ze sobą zrobić. Z jednej strony wiedziała, że jest pijany i nie wie co mówi, ale za to z drugiej poczuła coś bardzo dziwnego w środku, coś miłego.
-Ummm…okej, a teraz chodź do tego domku. Na ten temat pogadamy jutro. Jak będziesz coś jeszcze pamiętał.-zaśmiała się dziewczyna pod nosem.
-Ej, ale ja to słyszałem i przyrzekam, że będę pamiętał.-odpowiedział śmiertelnie poważnie po czym sam zaczął się śmiać.
-Dobra już dobra, zobaczymy jutro, a teraz cicho,
bo obudzisz Damiana.-powiedziała z grozą w głosie, co jeszcze bardziej go
rozśmieszyło.-Uhh… nie wiem, który pokój zajmujesz.-odparła po chwili.-Szczerze jesteś dopiero drugą osobą, której pokazałam to miejsce.-dopowiedziała cicho.
-Dlaczego?-zapytał.
-Nie wiem, ale…-zawiesiła głos, jakby nie wiedząc co powiedzieć. Miała kompletny mętlik w głowie. Kuba spojrzał się na nią wyczekując kontynuacji.
-Myślę, że musimy już wracać.-powiedziała bardzo cicho, ciągle nie patrząc na chłopaka.
-Dlaczego?-zapytał. Nie rozumiał tak szybkiej zmiany zachowania.
-Pewnie już nas szukają.- wstała dosyć energicznie i zaczęła odchodzić.
Dopiero po chwili Kuba również wstał i zaczął podążać za dziewczyną. Nie wiedział co o tym myśleć. Przez chwilę było fajnie, a później dziewczyna nagle zmieniła nastawienie. Jednak postanowił się nie odzywać.
Kornelia w swojej głowie miała mętlik. Nie chciała się tak zachować, ale coś nie pozwalało jej tam z nim siedzieć.
Drogę powrotną przebyli w milczeniu. Po dotarciu od razu zauważyła ich reszta.
-Uhuhu gdzie państwo zniknęli na tak długo?-zapytał Kamil z uśmiechem na ustach. Jednak Kornelia spiorunowała go tylko wzrokiem i poszła do swojego domku. Kuba siadł obok Damiana i zastanawiał się co ma zrobić? I dlaczego dziewczyna tak się zachowała? Pomyślał, że to może jego wina, a może wiązało się z tym coś co działo się w przeszłości.
-Stary co się dzieje? Odkąd wróciliście jesteś zamyślony. Chciałbym Ci przypomnieć, że przyjechaliśmy tu żeby się bawić.- krzyknął mu do ucha ostatnie słowa podając piwo. I tak właśnie minęła mu reszta wieczoru. Na siedzeniu i piciu piwa czasami śmiejąc się z głupich tekstów otoczenia.
***
W tym samym czasie Kornelia postanowiła wziąć szybki prysznic w celu ochłonięcia. Na chwilę udało jej się uciec od wydarzeń z poprzedniej chwili. Jednak nie na długo. Kiedy wyszła z pod prysznica postanowiła położyć się do łóżka i poczytać książkę, co w tym momencie nie należało do najłatwiejszych. Po pierwsze muzyka, która była głośna przeszkadzała w skupieniu się, a po drugie myśli co chwilę uchodziły do czego innego. W jej głowie ciągle odtwarzała się historia z poprzedniego roku, kiedy to jej najlepszy przyjaciel właśnie w tamtym miejscu oświadczył jej, że wyjeżdża. Od tamtego czasu nie była tam jeszcze z nikim innym. Myślała, że to właśnie z Kuba przełamię tą zasadę, jednak nie wyszło. Nie potrafiła usiedzieć tam bez wspomnienia dawnego przyjaciela, na którego myśl w jej oczach od razu pojawiają się łzy. Postanowiła, że lepsze będzie takie rozwiązanie niż ukazanie swojej słabości. Nigdy nie lubiła tego robić.
W jej głowie odtwarzała się również myśl, że zachowała się źle w stosunku do Kuby. Nie powinna tak gwałtownie się unosić. Postanowiła go szybko przeprosić, dlatego szybko wstała, ubrała się i wyszła. Na podwórku okazało się być dziwnie cicho, przy ognisku na pierwszy rzut oka nie zobaczyła nikogo. Jednak coś zmusiło ją, żeby podejść bliżej, a wtedy dostrzegła postać siedzącą na ziemi opierającą się o jedną z ławek.
-Kuba co ty tutaj robisz?-zapytała podejrzliwie, z małym uśmieszkiem na twarzy.
-Umm..jakby to powiedzieć chyba trochę się napiłem i nie mam siły wstać, a ty? Takie księżniczki nie powinny chodzić same.-powiedział z trudnościami.
-W sumie to przyszłam Cię przeprosić za moje zachowanie.-powiedziała ściszonym głosem.
-Przestań, nie masz za co mnie przepraszać. Każdy ma gorszy dzień.-uśmiechnął się do niej.
-Okej, jeśli tak wolisz. A teraz chodź pomogę Ci dojść do domku.-odparła po czym pomogła wstać chłopakowi. Tak jak się spodziewała jego samodzielność była ograniczona, dlatego szybko objęła go w tali i kiedy postanowiła iść poczuła odór z jego strony.
-Co jest? Dlaczego nie chcesz iść?-zapytała zaskoczona.
-Bo…bo muszę Ci najpierw coś powiedzieć…chyba się w tobie zakochałem.-powiedział patrząc się jej prosto w oczy. Dziewczyna słysząc te słowa nie za bardzo wiedziała co ma ze sobą zrobić. Z jednej strony wiedziała, że jest pijany i nie wie co mówi, ale za to z drugiej poczuła coś bardzo dziwnego w środku, coś miłego.
-Ummm…okej, a teraz chodź do tego domku. Na ten temat pogadamy jutro. Jak będziesz coś jeszcze pamiętał.-zaśmiała się dziewczyna pod nosem.
-Ej, ale ja to słyszałem i przyrzekam, że będę pamiętał.-odpowiedział śmiertelnie poważnie po czym sam zaczął się śmiać.
-Ja też nie.-zaśmiał się, tym razem o wiele ciszej.
-To dziś zostaje Ci chyba tylko ta oto piękna kanapa.-powiedziała po czym pomogła mu się położyć i przykryła kocem. Kiedy dotarła do swojego pokoju zanurzyła się w swoich myślach. Nie wiedziała co myśleć o słowach wypowiedzianych przez chłopaka. Rozum mówił, że był kompletnie pijany, a serce dawało dziwne, nieznane znaki.
******
Znowu długa przerwa, wiem i PRZEPRASZAM!
Jednak pogodzenie obowiązków ucznia, córki i wplątanie w to jeszcze życia prywatnego nie jest łatwe, bo ledwo starcza na czasu na dwie pierwsze rzeczy ;c
Na prawdę chcę dodawać rozdziały częściej, ale wtedy wchodzi zasada coś kosztem czegoś. Szczerze nie polecam mat-fiza hahah
Mam prośbę, jeżeli choć jedna osoba to przeczyta niech skomentuje :))
Mam do was jeszcze pytanie: Czy interesuje was jeszcze to opowiadanie? Czy może już nie chcecie go czytać?
Znowu długa przerwa, wiem i PRZEPRASZAM!
Jednak pogodzenie obowiązków ucznia, córki i wplątanie w to jeszcze życia prywatnego nie jest łatwe, bo ledwo starcza na czasu na dwie pierwsze rzeczy ;c
Na prawdę chcę dodawać rozdziały częściej, ale wtedy wchodzi zasada coś kosztem czegoś. Szczerze nie polecam mat-fiza hahah
Mam prośbę, jeżeli choć jedna osoba to przeczyta niech skomentuje :))
Mam do was jeszcze pytanie: Czy interesuje was jeszcze to opowiadanie? Czy może już nie chcecie go czytać?
Świetny rozdział pisz dalej :)
OdpowiedzUsuńWitaj,właśnie znalazłam Twojego bloga ;) i bardzo mi się podoba. Chętnie będę tutaj zaglądać. Pozdrawiam N.
OdpowiedzUsuń