poniedziałek, 29 września 2014

9. Nowa miłość, a może nowe nieszczęście?

W tym momencie jej źrenice się rozszerzyły. Teraz miała pewność, że to nie tylko jej głupia wyobraźnia i chęci spotkania go ponownie. To on. Stał przed nią w pełnej okazałości. Chwilę wpatrywania się w siebie ze zdziwieniem przerwał Damian.
-No was chyba sobie nie muszę przedstawiać co?-zaśmiał się po czym odszedł od dwójki. Po czasie wpatrywania się w siebie odezwał się chłopak.
-Nie spodziewałem się ciebie tutaj.-powiedział z uśmiechem.
-Szczerze? Ja się też nie spodziewałam ciebie w tym miejscu.-odpowiedziała. Po czym dodała.-A czemu nie widzisz mnie w takim miejscu?-zapytała z zaciekawieniem.
-Myślałem, że wolisz jakieś wiesz ciekawsze miejsca, w gronie swoich przyjaciółek. A jakby to powiedzieć tu są praktycznie sami chłopacy i to starsi od Ciebie.-odpowiedział lekko zawstydzony.
-Widzisz nie jestem jak każda dziewczyna. Kocham to miejsce, bo bardzo dużo skrywa i jakbyś poznał je lepiej myślę, że też byś je przynajmniej polubił. Przyjaciółki owszem mam, ale niestety nie mogły tu teraz razem z nami być, a chłopacy też są moimi przyjaciółmi. Owszem wierze w przyjaźń damsko-męską, a wiek chyba nie ma znaczenia.-odpowiada z uśmiechem.
-Masz rację jesteś inna.-uśmiechnął się. A widząc jej minę dodał.-Miałem na myśli, że nie udajesz kogoś kim nie jesteś, jak większość teraz osób.
-A co to za pogaduchy? Do zabawy, ale to już!-zaśmiał się Oskar.
-Tak jest proszę pana!-krzyknęli wesoło. Po czym udali się na „parkiet”.
Po dość szalonych dwudziestu minutach wygłupów, wszyscy zmęczeni usiedli na ławkach wkoło ogniska.
-No to co może coś pośpiewamy?-zagadał Arek.
-Ale ty zaczynasz!-szybko i z uśmiechem odpowiedziała Kornelia.
-Nie po to mamy tu dwie sławy, żeby słuchać mojego fałszu.-odpowiedział.
-Dobra dzieci koniec kłótni. Śpiewamy wszyscy razem, tylko co?-wtrącił się Kamil.
-To może coś co wszyscy znają np. „Szukając szczęścia”?-zaproponował Andrzej.
-Okej.-odpowiedzieli chórem i zaczęli śpiewać, a kiedy nadeszła pora refrenu Kornelia krzyknęła:
-A teraz solo Kuby.
-Nie, nie, nie.-zaprotestował niemalże natychmiast, ale już po chwili śpiewał refren piosenki.
Kornelia po usłyszeniu już pierwszych słów wypływających z ust chłopaka, zaczęła kojarzyć jego głos. Wiedziała, że musiała go gdzieś już słyszeć. Po wspólnym zakończeniu utworu, młodzież zaczęła rozmawiać na różne tematy. Kornelia postanowiła zerwać się niezauważona na krótki spacer, aby móc przemyśleć wydarzenia ostatnich paru godzin. Kiedy odeszła kawałek nagle przestraszył ją pewien głos.
-Czemu uciekasz?-zapytał Kuba.
-Nie uciekam, po prostu idę się przejść.-odpowiada z uśmiechem.
-Tak to teraz nazywasz?-pyta poważnie, a po chwili obydwoje wybuchają śmiechem.
-Oczywiście możesz przejść się ze mną, ale miejsce w które cię zabiorę jest tajemnicą.-odpowiedziała na  niezadane pytanie.
-Słowo harcerza.-powiedział poważnie.
Kornelia po tych krótkich chwilach spędzonych z chłopakiem miała uczucie jakby znali się już długie lata.
W czasie drogi trwali w ciszy, która nie była krępująca.
Dziewczyna zastanawiała się dlaczego akurat teraz poznała Kubę? Dlaczego wszystkie wydarzenia dzieją się tak szybko? I dlaczego to właśnie w jego towarzystwie czuję się inaczej? Jest chyba pierwszym chłopakiem, którego nie traktuje jak kumpla do poodwalania. Jest także jednym z nielicznych, którzy będą znali „tajemne miejsce”. Nidy nie przyprowadzała tutaj nikogo, ponieważ to miejsce było jej samotnią i znała je tylko jedna osoba poza nią samą. Postać ta niestety zniknęła z życia dziewczyny, jak to często bywa, że jedna ścieżka dwóch osób często się rozwidla i powstają dwie osobne. Kiedy dotarli do starego pomostu położonego na wysepce, z której widać palące się ognisko dziewczyna odezwała się.
-No to jesteśmy na miejscu.-powiedziała cicho, wyrywając się z zamyśleń.
-Miałaś rację, że to miejsce jest piękne.-odpowiedział po chwili, nawiązując do ich poprzedniej rozmowy.-Pewnie często jest tu dużo ludzi.
-Wątpię, żeby ktokolwiek znał to miejsce. Sama z przyjacielem znalazłam je przez przypadek.-powiedziała po czym w milczeniu siedli na skraju pomostu.

******
Witam kochani.
Wiem, że dawno mnie tutaj nie było, ale po prostu nie mam czasu na nic.
Tak to jest jak wybierze się mat-fiza. Niestety nie ma łatwo.
Jednak postaram się usystematyzować, bo początki zawsze są trudne.
Przepraszam i mam nadzieję, że zrozumiecie.
Pozdrawiam, malinowawiśnia :*
Czytasz=Komentuj 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz