czwartek, 11 września 2014

8.Nowa miłość, a może nowe nieszczęście?

-Stary może Cię zmienię? Wyglądasz na zmęczonego.-mówi Damian.
-Nie spoko, przecież i tak zaraz dojeżdżamy.- chociaż jest zmęczony nie chce zamiany, bo uwielbia prowadzić.
-Niech Ci będzie. Coś czuję, że te dwa tygodnie będą najlepszą częścią tych wakacji. I tyle atrakcji zaplanowanych na start.-cieszy się chłopak.
-Atrakcji? Może mi coś i nich powiesz, bo jak na razie to jadę tam zupełnie w ciemno.-mówi trochę zirytowany. Nie lubi takich momentów, że nie ma pewności co będzie robić.
-Oh…uwierz, że Ci się spodoba, a teraz skręć w prawo. Musimy zajechać do sklepu.
Po szybkich zakupach chłopacy znowu wsiedli do samochodu i ruszyli w drogę. Po pół godzinie byli na miejscu.
-No to jesteśmy w prywatnym raju.-mówi zadowolony, powoli wysiadając z samochodu.
-Taa to się jeszcze okaże.
-Nie bądź takim pesymistą. Założę się, że będzie Ci się tu bardziej podobało niż mi.- mówi z chytrym uśmiechem.
-Skąd taka pewność? Czy ty coś kombinujesz? Damian?-spojrzał się podejrzliwie na przyjaciela, ale ten mu nie odpowiedział. Zamiast tego zauważył podchodzącego chłopaka. Wyglądał na około osiemnastu lat.
-Cześć Damian cieszę się, że już jesteś. To znaczy jesteście- poprawia się szybo zauważając drugiego chłopaka.
-Siemka Kamillo kopę lat, a tak na marginesie Kuba-wskazał na przyjaciela- Kamil.
-Miło mi Cię poznać i cieszę się, że wpadłeś z Damianem.-mówi uśmiechnięty.
-Też się cieszę.-odpowiedział ze sztucznym uśmiechem. Był pewny, że nowy kolega wyczuł jego nastawienie, ale cieszył się, że nie nakłaniał go do dalszej rozmowy. Zamiast tego wdał się w nią z Damianem.
-A zapomniałbym wam powiedzieć, że nie zajmujecie jak zawsze 213 tylko 215.-dodał Kamil kiedy miał już odchodzić.
-Czy to znaczy, że Nela nie przyjeżdża?-zapytał ze smutną miną Damian.
-Spokojnie przyjeżdża tylko w 213 coś się zepsuło i naprawiać będą dopiero po weekendzie.-odpowiada po czym odchodzi.
-Co za Nela?-pyta się Kuba.
-Najlepsza dziewczyna jaką w życiu spotkałem.-odpowiada, po czym bierze swoje rzeczy i idzie w kierunku domku 215.
Kiedy już weszli, a Damian powiedział przyjacielowi, gdzie mniej więcej co się znajduje, usiedli razem w salonie.
-A tak wracając do tej całej Neli, to coś poważniejszego?-pyta z chytrym uśmieszkiem.
-Nie no co ty. To naprawdę bardzo fajna dziewczyna, ale nie dla mnie. Za to tobie na pewno przypadnie do gustu. W sumie ju…-nie zdążył dokończyć.
-Nie. Ja chcę zając się teraz moimi kontaktami z Kornelią. W sumie nie wiem dlaczego tak mi na niej zależy, ale to ona jest teraz najważniejsza.-odpowiada nagle, nawet nie wiedząc czemu tak wybuchł.
-Rozumiem.-odpowiada z uśmiechem, jakby przed chwilą w głosie przyjaciela wcale nie słyszał zdenerwowania.-Dobra, a teraz koniec smęcenia. Idziemy na ognisko. W sumie dziś już prawie wszyscy są.
-No dobra, to chodźmy.- mówi dość niepewnie. To nie jest jego towarzystwo. Nie zna nikogo poza Damianem i szczerze nie wie jak się zachować, bo od pewnego czasu zdarza mu się pogrążyć w myślach. Po chwili byli już w kręgu „znajomych” przy ognisku.
-No to poznajecie się to jest Kuba, mój przyjaciel.-powiedział Damian.
-Andrzej.
-Piotrek.
-Michał
-Mariusz.
-Arek.
-Oskar.
-Mikołaj.
-Justyna.
Kuba tylko się uśmiechnął i przysiadł obok przyjaciela na ławce. Nie wiedział o czym rozmawiać z tymi ludźmi, ale przecież zawsze są takie początki.?
-Kamil, a gdzie jest najważniejszy punkt programu?-spytał Damian z głupim uśmieszkiem.
-Niedługo powinien dotrzeć na miejsce.-odpowiada z równie głupim uśmiechem.
Kuba postanowił uciec na chwilę z tego grona ludzi i pobyć samemu. Nie wie dlaczego, ale od momentu zobaczenia Korneli miał taką potrzebę. Lubił rozmyślać co może jeszcze zrobić? I czy kiedykolwiek z tej znajomości coś wyjdzie? Dlaczego to właśnie w stosunku do niej ma takie mieszane uczucia? Przecież tyle ich różni. Czy w ich wieku opłaca bawić się w jakiekolwiek związki? Czy to ma sens? Nagle poczuł na swoim ramieniu, silną, męską dłoń.
-Kuba gdzie idziesz? Trochę się wystraszyłem jak zobaczyłem, że nie ma ciebie obok.-powiedział trochę zdyszany.
-Spokojnie idę tylko po fajki, bo zapomniałem z samochodu.-zaśmiał się chłopak.
-Um… dobra tylko wracaj zaraz.-odparł po czym wrócił do grona znajomych.
Chłopak siadł na miejsce pasażera i postanowił odpalić jednego papierosa, mimo że na co dzień nie palił.
W tym samym czasie…
Kornelia właśnie się obudziła. Miała dziwny, a może piękny sen? Śniło jej się, że na wspaniałej kolonii, na którą zresztą jedzie jest wraz ze swoim chłopakiem. Przystojnym brunetem, którego za nic nie mogła skojarzyć. Dopiero po chwili dotarło do niej kim była postać ze snu. Szybko przetarła oczy co dostrzegł Alan.
-Idealne wyczucie czasu, właśnie dojeżdżamy.-powiedział z uśmiechem.
-Taa…zauważyłam.-odpowiedziała oschle. Po czym postanowiła przeczesać włosy i poprawić makijaż.
-Jest ciemno, nie będzie nic widać, nie musisz tyle tego nakładać.-powiedział chłopak bacznie przyglądając się dziewczynie, która mu nie odpowiedziała, tylko przewróciła oczami.
Wiedziała, że gdyby się odezwała wynikła by z tego tylko kłótnia.
-No to jesteśmy na miejscu.-powiedział sam do siebie.
-W końcu.-odpowiedziała po czym wysiadła.
Odrazy wokół samochodu zebrali się wszyscy.
-Są i najważniejsi.-krzyknął Damian.
-Też się cieszę, że was widzę.-powiedziała Kornelia, która po chwili z wszystkimi się przywitała.
-No to co skoro jesteśmy już wszyscy to idziemy na prawdziwe rodzinne ognisko?-powiedział zadowolony Kamil.
-Zaniosę tylko nasze torby i do was dołączę.-odparł Alan.
-Dobra tylko spręż się.-zaśmiał się Oskar.
W tej samej chwili telefon Korneli zawibrował, co oznaczało nadejście nowej wiadomości, którą od razu odczytała „Hej, co tam u Ciebie? Dojechałaś już na miejsce?” Wykorzystując chwilę zamieszania postanowiła odpisać.
-„Cześć, jestem trochę zmęczona, ale już dojechałam. A co u Ciebie?”
-„Jestem na ognisku z przyjacielem, ale jakoś mi to nie podchodzi i siedzę przy samochodzie i palę szluga”
-Z kim tak zawzięcie piszesz?-pyta jakby znikąd pojawiający się Mikołaj.
-Z nikim takim.-odpowiada ze śmiechem.-A gdzie jest Dałmian?-pyta z uśmiechem.
-Zaraz wróci.-odpowiedział z uśmiechem. Po chwili wszyscy już żwawo dyskutowali.
***
-Stary chodź do nas. Wszyscy już są.
-Sory, ale chyba nie mam ochoty.-odpowiada przybity.
-Przestań nie możesz ciągle sam siedzieć. Jak ci się nie będzie podobało to się zwiniemy zaraz.-odpowiedział podając chłopakowi piwo.
-Dobra chodźmy jak masz mi tu siedzieć i marudzić.-zaśmiał się Kuba.
-Wiedze, że jednak nie jest z tobą tak źle.-również zaczął się śmiać.
-A kto powiedział, że ze mną jest źle?
-Chłopaki co wy tu robicie? Zamiast przy ognisku to pogaduchy sobie urządzili.-zaśmiał się Alan.-A tak w ogóle to jestem Alan, ale pewnie to wiesz.-zaśmiał się.
-Kuba,-odpowiedział dość zdziwiony.
-A…ty jesteś naszym sąsiadem prawda?-zapytał się kiedy doszli do ogniska.
-Taak.-odpowiedział szybko.
-Ludzie co wy tak zamulacie?-krzyknął wesoło Alan.-Jak wakacje to wakacje.-zaśmiał się po czym wziął Justynę i zaczął tańczyć. Kornelia oderwała się od rozmowy z Mikołajem, żeby pogadać chwilę z Damianem, ale to co zobaczyła bardzo ją zdziwiło. Po przeciwnej stronie ogniska co prawda stał jej przyjaciel, ale osoba z którą rozmawiał strasznie przypominała jej…Kubę. Co od razu zaczęła sobie tłumaczyć za niemożliwe. Jednak postanowiła się przekonać i podeszła do chłopaków.
-Siemka Dałmian.-zaśmiała się, po czym przytuliła chłopaka. Po chwili się od niego odczepiła i spojrzała na jego rozmówcę.

*****
Jest kolejna część.
Mam nadzieję, że wam się spodoba. :)
Całusy malinowawiśnia :***
czytasz? komentuj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz