wtorek, 9 grudnia 2014

15. Nowa miłość, a może nowe nieszczęście?

15 minut później…
-Jak tu cicho.-powiedział kiedy dotarli do miejsca, w którym przeważnie wszyscy spędzali czas.
-Podejrzanie cicho.-dodała z zaciekawieniem.
-Hahahha pewnie zamknęli się w którymś z domków i zrobili sobie maraton.-zaśmiał się, patrząc po kolei na każdy domek.
-Dobra zakładając, że twoja teoria jest prawdziwa to, który sprawdziłbyś pierwszy?-zapytała z pewnym siebie uśmiechem.
-Oczywiście, że mój i Damiana.-odpowiedział równie pewny siebie.
-Oczywiście, że mój i Damiana.-przedrzeźniała go.
-Mała.-mówiąc to starał się utrzymać poważny wyraz twarzy.
-Co duży?-zapytała.
-Lepiej mnie nie przedrzeźniaj.
-A to niby dlaczego?-zapytała z wielkim uśmiechem.
-Bo będę musiał cię ukarać.-powiedział zbliżając się do dziewczyny, tak, że ich twarze dzieliły centymetry.
-Ciekawe jak?-zapytała z zaciekawieniem.
-Na przykład tak.-powiedział po czym złożył delikatny pocałunek na jej ustach, który automatycznie odwzajemniła.
-O Boże jak słodko, normalnie zaraz się porzygam.-zaśmiał się Damian.
Para automatycznie się od siebie oderwała i spojrzała na osobę, która im przeszkodziła.
-O Damian, jak fajnie, właśnie cię szukaliśmy.-powiedziała Kornelia.
-No właśnie widziałem.-odgryzł się, a na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech.
-Ohh…spadaj.-powiedziała po czym wszyscy wybuchli śmiechem.- Dobra, a tak serio gdzie są wszyscy?-zapytała z zaciekawieniem.
-Pojechali do miasta na jakieś zakupy. Tylko ja zostałem, bo pomyślałem, że jak wrócicie i nikogo nie zastaniecie to będziecie musieli siedzieć na podwórku, a jak to uznał Kamil „może nam to zająć bardzo dużo czasu”.-odpowiedział z uśmiechem.
-Jaki ty wielkoduszny.-odpowiedzieli razem.
-Widzę, że już nawet mówicie jednym głosem.-zaśmiał się, czym i Kuba oraz Kornelia zareagowali na jego wypowiedź.
-Czyli twój plan nie wypali kochanie, dlatego realizujemy mój.-powiedziała z uśmiechem. Dopiero teraz czuła te wakacje. To właśnie tego dnia szczęście wypełniło ją cała. I wiedziała, że te jedno zdanie, jedno potwierdzenie uszczęśliwiło nie tylko ją, ale również chłopaka dla niej ważnego.
-Nigdy w życiu! Mój plan się nie zmienił, zmieniła się jedynie liczba osób, która idzie.-powiedział z dumnym uśmiechem.
-Nie odpuścisz?-zapytała poważnie.
-Nie.- odparł krótko.
-Oh no dobra idę się przebrać.-odpowiedziała udając smutną.- Wracam za trzydzieści minut.-dodała.
-Za ile?- zapytał udając zaskoczenie.
-Masz rację za godzinę.-zaśmiała się.
-Masz piętnaście minut i ani sekundy więcej, a jak nie wyrobisz się do uważaj, bo możesz mieć gości.-odparł siląc się na powagę.
-Już się boję.-odparła po czym udała się do domku. Uwielbiała się z nim droczyć i właśnie docierało do niej w stu procentach, że podjęła odpowiednią decyzję.
Kiedy Kornelia odeszła Damian oraz Kuba rozpoczęli dyskusję.
-Widzę, że w końcu wam się wszystko ułożyło.-zagadnął Damian.
-Tak i nawet nie wiesz jak się cieszę, że postanowiła dać mi jednak szansę. Dać nam szansę.-odpowiedział zadowolony.
-Ja też się cieszę, tylko pamiętaj jak cokolwiek jej zrobisz to nie ręczę za siebie.-powiedział poważnie, ale po chwili na jego ustach pojawił się uśmiech.
-Nigdy nic jej nie zrobię, ale przyjmuję do wiadomości.-zaśmiał się.
-Dobra, a teraz na poważnie. Jestem pewien, że Kornelia dziś wieczorem będzie potrzebowała towarzystwa i tak się zastanawiam co można zrobić?-z twarzy chłopaka zszedł uśmiech, a oczy powędrowały ku ziemi.
-Ale o co chodzi?-zapytał nie za bardzo rozumiejąc o co chodzi przyjacielowi.
-Jej brat tak naprawdę pojechał do Warszawy, ale prosił, aby nie psuć jej całego dnia i opóźnić tą informację jak najbardziej się da, a że zależy mi, aby te wakacje były dla niej udane w 99% zgodziłem się na to…-wytłumaczył ze smutkiem.
-Myślę, że będzie chciała pobyć sama, ale…-zawiesił na chwilę.-nie zostawię jej samej. Jeżeli nawet musiałbym siedzieć z nią niezliczoną liczbę godzin.-powiedział również ze smutkiem w głosie. W tym samym czasie Kornelia wyszła z domku co od razu rzuciło się w oczy chłopakom, którzy automatycznie przestali rozmawiać na ten temat.
-Oh…Czekałam na tych gości, ale żadnych nie było. Czyżby ktoś nie znał się na zegarku?-zapytała ze śmiechem.



*****
Mamy kolejną część.
W sumie nie podoba mi się no ale....zostawiam to waszej opinii..
Dzięki za wszystkie komentarze :))
I oczywiście proszę o więcej :)
Myślę, że niestety następny rozdział pojawi się dopiero 20.12 :cCałuski, malinowawiśnia :*

1 komentarz:

  1. Witaj,coraz ciekawiej się robi ;-), suuuper.
    Pozdrawiam, N.

    OdpowiedzUsuń