-Kuba.-uśmiechnął się do niej ukazując szereg białych zębów. Ona patrzyła na niego nadal zaskoczona, po chwili jednak podała mu dłoń i powiedziała również się uśmiechając.
-Kornelia.
Utknęli w swoim spojrzeniu. Nie chcieli tego przerywać. Jak dla jednej tak i dla drugiej strony ta chwila była taka…inna? Cudowna? Jednak jak wiadomo to co dobre nie może trwać wiecznie. Tą chwilę przerwał im dzwoniący telefon dziewczyny. Odruchowo spojrzeli na ekran. Kornelia zauważają napis ”Alanek :*” automatycznie odebrała. On natomiast zaczął analizę. „No tak, przecież
to nie możliwe, żeby taka dziewczyna nie miała chłopaka. Jaki ja jestem głupi.” Nie zauważył nawet kiedy dziewczyna skończyła rozmawiać. Dalszą drogę przebył wpatrując się w fotel przed sobą. Dziewczyna chciała z nim jeszcze porozmawiać, ale widząc jego nieobecny wzrok odpuściła. W sumie nawet nie wiedziała o czym ma z nim rozmawiać.
Kiedy dotarli do miejsca, w którym obydwoje wysiedli nadal nie rozmawiali. Dziewczyna ruszyła w swoim kierunku widząc jak chłopak od dłuższej chwili nie rusza się z miejsca. Kuba analizował co zrobić. Chciał podejść, ale nie wiedział czy powinien. Olał ją w okejce więc czemu ona miała by go nie olać teraz? Postanowił jednak zaryzykować i ją dogonić.
-Może odprowadzę Cię do domu?-powiedział uśmiechając się.
-Hmm…Jak chcesz to możesz.-nie była pewna, ale jednak się zgodziła.
Mimo wcześniejszej obawy dziewczyna była zadowolona. Rozmowa się im kleiła, a brzuchy bolały od śmiechu. Kto by pomyślał, że tak szybko się polubią? A najgorszy dzień zamieni się w najlepszy? Nie zauważyli nawet na kiedy dotarli na ul Miętową. Jak się później okazało obydwoje na niej mieszkają. Chłopak był w trakcie opowiadania jakiejś anegdoty z imprezy gdy dziewczyna się zatrzymała. Spojrzała na niego dosyć zdenerwowana. Nie wiedział co się stało.
-Kurde. Chyba to koniec naszej wspólnej wycieczki.-wysedziła przez zęby. Nie była zła na niego. Wręcz przeciwnie.
-Przecież to ja miałem odprowadzić Cię do domu, a nie Ty mnie.- zaśmiał się.
-Mieszkasz tutaj?-zapytała zdziwiona. Wskazując na piękny, duży dom.
-Tak, a co?-zapytał dociekliwie widząc jej minę.
-Nie nic, a długo?
-Jakieś sześć lat.- Dziewczyna wybuchła śmiechem co zupełnie go zdziwiło.- Co Cię tak bawi?
-Bawi mnie fakt, że jesteśmy sąsiadami od sześciu lat, a dopiero teraz się poznajemy.-powiedziała nadal się uśmiechając.
-Serio? W którym domu mieszkasz?
*****
Tak się zastanawiam czy dodać dzisiaj wszystkie części, które posiadam czy nie?
Jeżeli ktokolwiek przeczyta moja marne wypociny, proszę o komentowanie!
To naprawdę pomaga :)))
Całusy malinowawiśnia :**
Tak się zastanawiam czy dodać dzisiaj wszystkie części, które posiadam czy nie?
Jeżeli ktokolwiek przeczyta moja marne wypociny, proszę o komentowanie!
To naprawdę pomaga :)))
Całusy malinowawiśnia :**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz