sobota, 16 sierpnia 2014

3.Nowa miłość, a może nowe nieszczęście?

-Serio.-powiedziała oddając uśmiech.- A mieszkam pod…-nie zdążyła dokończyć, bo przerwał jej jeden z paparazzi, który stał kilka domów dalej.
-Patrzcie Kornelia Sherry tam stoi.-krzyknął, a wszyscy się odwrócili by po chwili ruszyć w ich stronę.
Dziewczyna spojrzała zdenerwowana na chłopaka.
-Przepraszam, ale chyba muszę uciekać. Cześć.-powiedziała po czym ruszyła w ucieczkę przed ludźmi z aparatami. Kuba na początku nie rozumiał o co chodzi. Jednak po chwili dotarło do niego kim naprawdę jest skromna dziewczyna, z którą przed chwilą rozmawiał. Postanowił znowu tego dnia ją dogonić.
-Buuu.-przestraszył ją i zaczął biec przodem do niej.
-Co Ty tu robisz?-spytała przestraszona, a zarazem rozbawiona.
-Wiesz tak postanowiłem sobie pobiegać.-zaśmiał się.- A tak serio to postanowiłem Ci potowarzyszyć.
-To fajnie. Tylko jutro się nie zdziw jak zostaniesz mianowany na mojego nowego chłopaka.
-Bycie chłopakiem Korneli Sherry hmmm… kusząca propozycja.-obydwoje wybuchli śmiechem. Dziewczyna nie rozumiała czemu w jego towarzystwie zachowywała się tak…odważnie? Zawsze była szarą myszką, a przy nim się to zmieniło.
-Chyba jesteśmy już bezpieczni.-powiedziała kiedy za sobą nie zauważyła fotoreporterów.
-Szkoda, bo fajnie się biegało. Chociaż boje się jutrzejszych zakwasów, a Ty?-powiedział stając. Jednocześnie ukazując szereg białych zębów.
-Zakwasy? A co to takiego? Znając życie pójdę jeszcze na rower.-powiedziała uśmiechając się.
-Skąd w tobie tyle energii?-powiedział zdziwiony.
-Wiesz codzienne ćwiczenia, żeby być przygotowanym na takie momenty jak dziś.-powiedziała śmiejąc się.-A tak na poważnie to chciałabym Cię przeprosić za to wszystko. -powiedziała już bardziej opanowana. Może nawet przybita?
-Przestań to było zabawne. Serio!- powiedział zadowolony. –Nie przejmuj się.-dodał patrząc jej w oczy. I znowu utknęli w swoim spojrzeniu, a jak wiadomo historia lubi się powtarzać.
-Uhg muszę odebrać.-spojrzała na niego przepraszająco.
-Spoko.-uśmiechnął się, a po chwili oddali się, żeby dziewczyna mogła spokojnie porozmawiać.
-„Cześć co chcesz?”-spytała wzburzona.
-„Gdzie jesteś? Martwię się. Powinnaś być już w domu.”
-„Skąd wiesz, że powinnam być już w domu przecież jesteś setki kilometrów stąd?”
-„Uhg Kornelia nie musisz znowu tego utrudniać. Chciałem Ci zrobić niespodziankę”-powiedział czując, że zaraz może przesadzić.
-„Ja utrudniam ok. Zapomniałam to wszystko moja wina.”
-„Proszę porozmawiajmy na spokojnie w domu”
-„Spoko tylko tymczasowo nawet nie mam jak do niego wejść”
-„Przyjadę po Ciebie tylko powiedz gdzie?”
-„Lasek”-powiedziała po czym się rozłączyła. Było jej głupio, bo wiedziała, że wystawi Kubę. Ale nie było innego wyjścia. Nie da rady przedostać się do domu innym sposobem.
-Wszystko w porządku?-zapytał widząc, że skończyła rozmawiać.
-Ugh powiedzmy, że tak tylko…-zrobiła przerwę.-zaraz tu będzie mój brat i wiesz będę musiała z nim jechać.
-Rozumiem.-powiedział uśmiechając się. –Może jeszcze się kiedyś spotkamy?
-Mówisz jakbym gdzieś wyjeżdżała i mielibyśmy się już nigdy więcej nie spotkać.-powiedziała śmiejąc się.
-Hahhaha no w sumie tak to zabrzmiało.
-Może umówimy się na facebook’u, albo coś?-powiedziała zadowolona.
-Okej. Znajdę Cię.-uśmiechnął się. W tym momencie zauważył samochód. Był to piękny nowy Ford Shelby gt500.
-To do usłyszenia.-powiedziała po czym go przytuliła. Chłopak nie spodziewał się tego.
-Do zobaczenia.-powiedział kiedy dziewczyna już odeszła.
Dziewczyna wsiadła do samochodu i od razu tego żałowała. Kochała swojego brata, ale od jakiegoś czasu nie potrafili się dogadać. Mieli różnie poglądy na dane sprawy. On nie chciał, żeby zostawała w Polsce, żeby marnowała swój talent. Ona nie chciała tego całego zamieszania medialnego. Chciała być zwykłą nastolatką, ale jak widać nie daje rady.
-Kto ty był?-zapytał od razu.
-Cześć braciszku. Też miło mi cię widzieć.-powiedziała ze sztucznym uśmiechem.
-Kornelia proszę Cię.-powiedział przybity.
-O co ci znowu chodzi? To ty masz jakiś problem.
-Czy choć raz nie może być tak jak kiedyś?
-Jak widać nie może. Jak to było? To co było już nie wróci?
-Tam w stanach zrozumiałem to wszystko. Rozumiem, że nie chcesz być tam ze mną, ale może możemy mieć chociaż normalny kontakt?-zapytał z nadzieją.



****
Postanowiłam dodać jeszcze dwie części tak dla zachęty :)
Pamiętaj o zasadzie: Czytasz=Komentujesz :)
Całusy malinowawiśnia :*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz