Kuba wracając do domu zastanawiał się jak to teraz będzie
wyglądało. Jego przemyślenia przerwali paparazzi, którzy stali pod jego bramką.
Jednak w porównaniu do ilość pod bramką Korneli to drobnostka. Zaczęli zadawać
mu różne pytania, a on na nie nie odpowiadał . W sumie nie wiedział co mógłby
powiedzieć, przecież tak naprawdę się nie znali. W domu nadal nikogo nie było.
Postanowił wziąć laptopa i udać się do ogrodu. Wszedł na facebook’a i od razu
zaprosił ją do znajomych, następnie nawet nie wiedział dlaczego, postanowił
poszukać paru informacji na jej temat. W momencie kiedy słuchał jednego kawałka
nagranego z jej bratem dostał nowe poinformowanie na fb i od razu do niej
napisał. Nie wiedział czy powinien prosić ją o kolejne spotkanie, ale
zaryzykował. Po rozmowie cieszył się jak małe dziecko. Postanowił zadzwonić po
przyjaciela, który od razu zgodził się do niego przyjechać. Po piętnastu
minutach siedzieli już w pokoju chłopaka z piwem w ręku.
-No to mów stary co się dzieje, bo wątpię, żebyś się cieszył tak z faktu, że
nie dostałeś się na medycynę?-mówił zaciekawiony.
-Stary nie przypominaj nawet. Matka mnie zabije.-uśmiech z jego twarzy znikł,
ale tylko na chwilę.- Kornelia piękne imię nie sądzisz?-zapytał podejrzanie.
Jakby coś kombinował.
-Zgaduję, że tak ma na imię ta twoja piękność, przez którą mi nie
odpisywałeś?-zapytał z coraz to większym uśmiechem.
-Oj stary przestań. Sytuacja wymagała pełnego poświęcenia.
-Ale mam nadzieję, że się opłacało?
-Damian myślisz, że gdyby się nie opłacało siedziałbym tu zadowolony?
-Um raczej nie. No to mów jaka ona jest?
-Inna od wszystkich.-powiedział rozmarzony.
-Stary może coś konkretniejszego? Na pewno jest piękna, ale wiesz to ma
większość lasek. Trzeba wiedzieć czy warto w to inwestować?-odpowiedział widząc
minę przyjaciela.
-Alkohol Ci chyba szkodzi stary.-odpowiedział zły.
-No nie obrażaj się, ale wiesz jakie mam co do tego zdanie. Pamiętasz Laurę?
Nie chciałbym, żeby sytuacja się powtórzyła.
-Nie powtórzy się. Jestem po tej sytuacji ostrożniejszy, a ta dziewczyna jest
zupełnie inna.-na jej wspomnienie uśmiech sam wchodził na jego twarz.
-Jasne, jasne. Jak nie poznasz lepiej to nigdy się nie przekonasz. Mam
nadzieję, że naprawdę ładna?-mówił bacznie obserwując jego twarz.
-Kornelia Sherry mówi Ci to coś?
-Nie wmówisz mi, że ta laska jest od niej lepsza. Od niej takich nie ma, a w
dodatku jest taka mądra, że mogłaby być brzydka.-odpowiedział rozmarzając się.
-Nie od niej nie ma lepszych, ale to właśnie ona jest dziewczyną, którą dzisiaj
poznałem, a w dodatku jest moją sąsiadką.-mówił z triumfalnym uśmiechem.
-Co?-zapytał. Nie mógł uwierzyć.- No to stary jak zjebiesz coś to własnymi
rękami Cię uduszę.
Przyjaciele rozmawiali jeszcze dłuższy czas o swoich planach i dziewczynach.
Kuba powiedział mu także o jutrzejszym spotkaniu z dziewczyną na co Damian
oczywiście nie mógł wyjść z podziwu.
Nawet nie zauważyli kiedy do domu wróciła matka Kuby. Oczywiście pierwszym
pytaniem były wyniki. Wielkim zaskoczeniem dla chłopaka było to, że matka nie
zdenerwowała się tylko powiedziała, że drugi kierunek także jest dobry. Znowu
siedział z przyjacielem w pokoju przy kolejnym piwie, ale teraz trapiła go inna
sprawa. Gdzie ma zabrać dziewczynę marzeń. Kompletnie zatracił się w swoich
rozmysłach.
-Stary czy ty mnie w ogóle słuchasz?-zapytał dość
zdenerwowany.
-Sory zamyśliłem się.- odpowiedział po chwili.
-Mów co masz za problem?-zapytał zaciekawiony.
-Nie wiem gdzie ją zabrać.-powiedział dość przybity.
-Oj stary myślę, że starówka nie będzie złym pomysłem. Tym bardziej, że to
dopiero pierwsze spotkanie.-mówił klepiąc go po ramieniu.-Dobra, a teraz
idziemy spać, bo jutro nie wstaniemy.
-Masz rację. Dobra ja idę do pokoju siory, a ty śpij tu.-powiedział po czym
wziął swoje rzeczy i poszedł do łazienki. Kiedy położył się do łóżka również
nie mógł zasnąć. Nie wiedział dlaczego tak bardzo zależy mu, aby jutrzejsze
spotkanie wypaliło. Nie wiedział dlaczego tak bardzo spodobała mu się ta
dziewczyna, przecież nigdy, aż tak się nie przejmował. Żył z zasadą nie ta to
będzie inna, ale teraz jest inaczej. Tylko nadal nie wiedział dlaczego.
***
Obudził się wcześnie. Mimo że nie spał pół nocy był bardzo wypoczęty, a może
raczej tak działał na niego stres. Postanowił nie budzić jeszcze przyjaciela
tylko zrobić śniadanie. Jednak jego plan nie wypalił, ponieważ kiedy kończył
już robienie jajecznicy zwalił szklankę, która narobiła hałasu, a przy okazji
bałaganu. W momencie zbierania szkła przez Kubę do kuchni wszedł Damian.
-Stary co ty odwalasz od samego rana?-zapytał jeszcze zaspany.
-Nie marudź tylko bierz talerz i sobie nakładaj.-powiedział wkurzony na całą tą
sytuację.
-Kurde za takie śniadanka codziennie mógłbym z Tobą zamieszkać normalnie.-zaśmiał
się.
-Ha ha ha bardzo zabawne.-odpowiedział udając zdegustowanego, ale po chwili
również zaczął się śmiać.
-Dobra na którą jesteście umówieni?-zapytał poważniejąc trochę.
-Na dziesiątą.-odpowiedział patrząc na zegarek.
-To ja się będę zbierał, żeby ci nie przeszkadzać.-uśmiechnął się dosyć
dziwnie.
-Stary grabisz sobie.-powiedział po czym obydwoje wybuchli śmiechem.
Po piętnastu minutach Damiana już nie było, Kuba prasował swoją koszulę ciągle
zastanawiając się czy miejsce, w które ma zabrać gwiazdę jest odpowiednie. Ale
przecież proste rozwiązania są najlepsze.
***
U Korneli było zupełnie na odwrót. Przez fakt, że wieczorem długo myślała,
wiedziała, że rano długo pośpi. Na szczęście włączyła budzik, dlatego wstała
równo o dziewiątej. Kiedy przyzwyczaiła się do jasności panujących w
pomieszczeniu udała się do kuchni, gdzie byli już Alan i Konrad.
-Cześć.-powiedziała robiąc herbatę.
-Cześć śpiochu.-odpowiedział Konrad.
-Cze…-nie zdążył dokończyć, bo rozdzwonił się jego telefon, który automatycznie
odebrał.
-Jak zawsze.-fuknęła niezadowolona Kornelia biorąc herbatę i kanapkę, która
leżała na talerzu. Po chwili znowu była w swoim pokoju. Wybrała ubrania i
poszła do łazienki. Po pół godzinie była gotowa. Chwyciła telefon i kiedy
zauważyła, że jest już 9:55 szybko zbiegła na dół.
-Gdzie Alan?-powiedziała rozglądając się.
-Pojechał jakieś dwadzieścia minut temu.-odpowiedział szybko.
-Co kurwa?-wściekła się, przecież się umawiali.
-Spokojnie ja mam Cię zawieść, a i wziął twoje torby, a tu masz zapasowe klucze
do jego Forda.-mówił spokojnie, podając dziewczynie klucze.
-Super.-powiedziała sarkastycznie, a po chwili dodała.-Nie znoszę go.
-Spokojnie młoda. Chodź, bo się spóźnimy.
***
Kuba był na miejscu już dziesięć minut wcześniej. Był pewny, że brat ją
przywiezie dlatego oczekiwał niebieskiego Forda Shelby, jednak na miejsce
podjechał Land Rover z przyciemnianymi szybami.
***
-To powodzenia młoda.-powiedział, po czym uśmiechnął się zachęcająco do siostry,
widząc jej zawahanie.
-Dzięki na pewno się przyda.-uśmiechnęła się i pociągnęła za klamkę.
***
Kiedy ją zobaczył na chwilę stracił głowę. Niby wyglądała naturalnie, ale to
właśnie to na niego tak zadziałało. Nie była zwykła laską, która leci na
każdego. Po chwili oprzytomniał. Podszedł do niej, jednak nie wiedział jak się
zachować. Na szczęście dziewczyna zrobiła pierwszy krok i go przytuliła.
-Cześć.-powiedziała oddalając się od niego. Na jej twarzy widniał uśmiech.
-Cześć.-odpowiedział.-Ślicznie wyglądasz.-dopowiedział po chwili, na co
dziewczyna się tylko jeszcze szczerzej uśmiechnęła.
***
Cześć kochani.
Mamy kolejny rozdział :)
Niestety myślę, że następny dodam dopiero 1 września z powodu wyjazdu na kolonię. Dlatego obecny jest dłuższy.
Pamiętaj o zasadzie: Czytasz=Komentujesz
To naprawdę pomaga :)
Całusy malinowawiśnia :**